Autor: Maciej Martyniuk
To pytanie, szczególnie z perspektywy Europy Środkowej, może budzić wiele emocji –jest to zrozumiałe. Jakość mediów publicznych nad Wisłą w ostatnich czasach pozostawia wiele do życzenia, co sprawia, że sama idea państwowych środków masowego przekazu stoi dla wielu ludzi pod znakiem zapytania. W związku z tym warto pochylić się nad sensem ich istnienia i rozważyć wszystkie za i przeciw – również dlatego, że jak czas pokazuje – decyzje o likwidacji lub tworzeniu różnych instytucji publicznych powinny być zawsze rozważnie analizowane.
Trochę teorii…
Istnieją dwie odmienne teorie na temat tego w jaki sposób udział państwa w sektorze mediów (i nie tylko) wpływa na społeczeństwo. Pierwsza z nich, teoria interesu publicznego zakłada, że dostęp do informacji jest dobrem publicznym, a jego wstrzymanie przyniosłoby ze sobą ukryte koszty których księgowo nie jesteśmy w stanie wykazać. Po drugie stwierdza, że koszty krańcowe mediów są najniższe właśnie gdy są one powszechne. I po trzecie zakłada, że media państwowe mogą być mniej stronnicze i bardziej kompletne, zakładając, że nie służą swoim właścicielom tylko społeczeństwu. Teoria ta przychylnie odnosi się jednak do istnienia mediów prywatnych, które mają dodatkowo weryfikować przekaz płynący z sektora publicznego.
W pewnym kontraście do tych tez stoi teoria wyboru publicznego. Według niej media państwowe manipulowałyby i zniekształcały informacje na korzyść partii rządzącej i umacniały jej rządy oraz uniemożliwiały opinii publicznej podejmowanie świadomych decyzji, co osłabiałoby instytucje demokratyczne. Uniemożliwić to mają jedynie prywatne i niezależne media, które zapewniają pluralizm opinii, pozwalając jednostkom na wybór informacji bez obawy o swoje funkcjonowanie. Ponadto zapewniają konkurencję między firmami medialnymi, co zapewnia konsumentom dostęp do bezstronnych i dokładnych informacji.
…i praktyki
W rzeczywistości nie istnieje praktycznie na świecie kraj, w którym brak jest jakiejś formy mediów publicznych, które stanowią uzupełnienie dla prywatnych środków przekazu. Istnieją oczywiście państwa, gdzie to media prywatne oficjalnie nie istnieją, ale analiza takich przypadków jest tutaj stratą czasu. Dużo więcej uwagi warto poświęcić pytaniu jak duży powinien być udział mediów państwowych w rynku, i na jakich powinien się on opierać zasadach.
Faktem jest, że istnienie przerośniętych mediów publicznych często wiąże się z spadkiem niezależności tych mediów jako całości. Nękanie dziennikarzy, uwięzienia i wyższy poziom cenzury Internetu występują znacznie częściej w krajach o wysokim poziomie udziału państwa w mediach, takich jak Singapur czy Bułgaria (pomijam tu celowo kraje niedemokratyczne). Jaskrawym wyjątkiem od tej reguły jest BBC – warto zadać sobie pytanie dlaczego.
Model BBC
British Broadcasting Corporation często traktowana jest jako wzorcowy przykład dla publicznego nadawcy telewizyjno-medialnego. Niewiele osób powołujących się na wspomnianą stację zdaje sobie jednak sprawę z tego co sprawia, że ta państwowa spółka, utrzymująca olbrzymi udział w rynku jest w stanie zachować niezależność. Warto więc wymienić owe przyczyny:
-
określenie roli i uprawnień BBC w Royal Charter (zamiast w ustawodawstwie parlamentarnym) odnawianej w odstępach dziesięcioletnich
-
finansowanie z opłaty licencyjnej (abonamentu) płaconej przez wszystkich posiadaczy odbiorników telewizyjnych, a nie z dotacji rządowych lub reklam komercyjnych
-
wszystkie nominacje kierownicze dokonywane przez samą BBC – poza dyrektorem generalnym (jest on mianowany przez instytucję BBC Board, która również jest niezależna od wpływów z zewnątrz – skład jest ustalany przez samych jej członków)
-
kodeksy redakcyjne i wytyczne formułowane i egzekwowane są wyłącznie przez samą BBC
Faktem jest więc, że BBC jest telewizją działającą na zupełnie innych zasadach niż jej siostrzane instytucje w Europie Środkowej. Jej źródłem finansowania nie są coroczne transfery z budżetu tylko obowiązkowy dla każdego użytkownika telewizji abonament – jego egzekwowanie jest traktowane bardzo restrykcyjnie. Opłata za obiektywne media publiczne jest taka sama dla wszystkich obywateli (wynosi obecnie £157.50 na gospodarstwo domowe rocznie). Ponadto system obsadzania stanowisk w BBC jest całkowicie niezależny od jakichkolwiek zewnętrznych wpływów. Jedynym organem audytującym rutynowo BBC jest powiązana z rządem komisja, zatwierdzająca w imieniu monarchy co dziesięć lat zasady działania spółki. W oparciu o te fakty, nie da się uciec od wrażenia, że niezależność stacji jest szczelna znacznie bardziej niż niezawisłość całego sądownictwa w Polsce.
Warto tutaj zwrócić uwagę, że na BBC państwowe media w Wielkiej Brytanii zasadniczo się kończą. Firma ta, podobnie jak inne podmioty państwowe nie dokonuje przejęć gazet albo innych stacji telewizyjnych. Nie robią tego w imieniu rządu także żadne inne podmioty (na przykład państwowe koncerny paliwowe).
Pomimo tych wszystkich wymienionych „środków ostrożności”, niezależność BBC wciąż stoi pod znakiem zapytania. W lutym tego roku Boris Johnson zapowiedział reorganizację stacji jako odpowiedź na krytykę jego polityki. Pierwszą możliwość wcielenia swoich pomysłów w życie będzie on miał jednak dopiero w 2027 roku, ponieważ wtedy kończy się ważność obecnej Royal Charter.
Podsumowanie
Niezależność mediów jest w dzisiejszych czasach jedną z najistotniejszych cech charakteryzujących demokratyczne państwo. Nie bez powodu media są określane jako czwarta władza, której wpływ na współczesne społeczeństwo jest znaczący i wszystko wskazuje na to, że raczej się to nie zmieni. Media publiczne mogą stanowić uzupełnienie mediów prywatnych i funkcjonować w sposób obiektywny, jednak tylko wtedy, gdy wpływ władzy wykonawczej będzie wobec nich ograniczony do minimum. Zadanie to jest bardzo trudne, jednak praktyka pokazuje, że istnieją społeczeństwa na tyle odpowiedzialne, by wykształcić system, w którym będzie to możliwe.
Należy jednak zadać sobie pytanie z polskiej perspektywy: czy jesteśmy w stanie stwierdzić, że nasze społeczeństwo spełnia to kryterium? Czy rządzący naszym krajem podołają w przyszłości zadaniu budowy niezależnych mediów publicznych, i nie ulegną chęci ich wykorzystania dla swoich partykularnych interesów? Pamiętajmy, że wolność mediów oznacza również prawo do mówienia ludziom ( szczególnie rządzącym ), tego czego nie chcą usłyszeć.
Bibliografia:
-
Hanretty, C. (2011). Public broadcasting and political interference. Abingdon: Routledge
-
Royal Charter from December 2016 for the continuance of the British Broadcasting Corporation, Cm 9365