Autor: Marcin Branowski
Jeszcze pół roku temu, temat ochrony środowiska królował na pierwszych stronach światowych gazet. W Polsce ten temat dopiero się rozwija, ale i tutaj coraz bardziej stajemy się uważni tego, jaki wpływ na środowisko mają nasze działania, zakupy, czy nawyki. Chociaż, z wiadomych powodów temat został tymczasowo zdetronizowany, tak wraz z powrotem do normalności będziemy mogli spodziewać się jeszcze większego natężenia rozważań środowiskowych, zwłaszcza w kontekście polityki rządowej w celu wyjścia z kryzysu. Jednakże, z tej debaty rodzą się dwa pytania; czy w ogóle powinniśmy się zajmować ochroną środowiska oraz w jaki sposób ją zaimplementować. Większość tych, którzy na pierwsze pytanie odpowiadają zdecydowanie „tak”, w drugim pytaniu skupiają się na dużej zmianie naszego stylu życia, często nawet systemu ekonomicznego, oraz ograniczenie naszego wpływu na środowisko poprzez pogorszenie jakości życia. W ten sposób szybko alienując dużą część publiki, przez to, że oczekiwana zmiana jest zbyt drastyczna i zbyt negatywna. Ostatnimi czasy, do głosu jednak dochodzi alternatywna odpowiedź na drugie pytanie, wskazująca, że możemy kontynuować rozwój gospodarczy, jednocześnie chroniąc środowisko dla następnych pokoleń.
Zanim jednak zajmiemy się odpowiedzią na drugie pytanie, warto zastanowić się po co powinniśmy przejmować się ochroną środowiska. Zmiany wydają się powolne, długotrwałe, i skupione w rejonach świata oddalonych od nas tysiącami jak i nie dziesiątkami tysięcy kilometrów. Kiedy spojrzymy jednak na zmiany klimatyczne wynikające z negatywnego wpływu ludzkości, to zobaczymy, że dotykają nas one także w Polsce. Susze, powodzie, upały i niespodziewane przymrozki, zarówno na ich pojawianie się, jak i na ich skalę, mają wpływ nasze działania. Ocieplenie klimatu to nie tylko podnoszenie się poziomu oceanów, ale też właśnie takie skrajne zjawiska, które coraz częściej uderzają w Polskę. Dodatkowo, deforestacja oraz zła polityka zarządzania wodami powierzchniowymi bezpośrednio przyczyniają się do zarówno częstszego występowania katastrof naturalnych, jak i ich bardziej destrukcyjnego efektu.. Niestety, zmiany klimatyczne nie są jedynym problemem, z którym się borykamy. Wszechobecny w Polsce smog, zwłaszcza w miesiącach zimowych, doprowadza rocznie do 45 tysięcy zgonów w naszym kraju a także do wielu powikłań, które systematycznie skracają długość życia Polakom. Zanieczyszczenia, zmiany klimatyczne, utrata surowców naturalnych, to wszystko przyczynia się nie tylko do tragicznych efektów ekologicznych, ale też do pogorszenia naszej jakości życia, obniżenia naszej produktywności, i w ostatecznym rozrachunku – potężnych negatywnych konsekwencji dla Polskiej oraz światowej gospodarki.
Analizując argumenty najgłośniejszych adwokatów ochrony środowiska, często głównym czynnikiem uważanym za najbardziej destrukcyjny jest kapitalizm. Od drugiej rewolucji przemysłowej, wraz ze znacznym rozprzestrzenianiem się spalania węgla oraz drewna, wzrosła produkcja CO2 do atmosfery, a jednocześnie deforestacja oraz wszechobecność smogu. Lata eksploatacji surowców naturalnych w pogoni za zyskiem, zepchnęły ludzkość na granicę autodestrukcji. Ta narracja jest często powtarzana w kręgach środowiskowych, jednak nie pokazuje ona pełnego obrazu. Owszem, lata złej gospodarki surowcowej miały niszczycielski wpływ na środowisko, aczkolwiek źródła chciwości, niewiedzy i ignorancji, które do tego doprowadziły, można szukać w nas samych a nie w kapitalizmie. Wszak gdy porównamy wpływ na środowisko krajów uważanych za kapitalistyczne z krajami socjalistycznymi, okaże się, że jest wręcz przeciwnie. Po rozpadzie związku radzieckiego i zmianie systemu gospodarczego z centralnie sterowanej na bardziej wolnorynkową, w Rosji produkcja CO2 spadła o ponad jedną trzecią. Podobny efekt możemy zaobserwować we wszystkich krajach bloku wschodniego. Środowiskowa Krzywa Kuznetsa pokazuje, że wzraz z rozwojem gospodarki, najpierw następuje wzrost negatywnego wpływu na środowisku, a potem jego spadek. Kontynuowanie rozwoju pozwoli nam na poprawienie naszego wpływu na środowisko. Kapitalizm oznacza innowacje, większą efektywność w osiąganiu celów, więc w momencie kiedy do naszej grupy priorytetów dołącza ochrona środowiska, i w tym kapitalizm okaże się skuteczniejszym.
W odróżnieniu od podejścia opartego na rozwiązywaniu problemu przez legislacje, metoda wolnorynkowa wymaga podejścia wieloaspektowego i na jej sukces składa się wiele czynników. W systemie rynkowym, firmy są odpowiedzialne za podaż produktów oraz usług bezpośrednio odpowiadając na wymagania klientów. W momencie, w którym istotne staje się dla społeczeństwa, żeby produkty były wyprodukowane w sposób, który nie niszczy środowiska, zmusza to producentów do zmiany ich metod tak żeby odpowiedzieć na tę potrzebę. Im więcej osób tego żąda, tym większy jest nacisk na producenta, tym szybsza i sprawniejsza zmiana albo pojawienie się firm konkurencyjnych, które są w stanie zapewnić produkt zgodnie z wymaganiami. Krytyczna konsumpcja ma w tym przypadku ogromne znaczenie i to na niej bazuje główna zachęta do zmiany metod produkcyjnych na bardziej ekologiczne. Ponieważ metoda wolnorynkowa zakłada dobrowolny wybór produktów według ich cech i zalet, ogranicza to negatywny wpływ legislacji na zarówno wybór konsumenta, jak i na producentów. Nie tracą na niej również małe przedsiębiorstwa, które w przypadku rozwiązań legislacyjnych mogłyby zostać wypchnięte z rynku.
Ogromną zaletą rozwiązań pro-ekologicznych jest to, że wraz z innowacjami przynoszą one coraz większy zysk zarówno przedsiębiorstwom, jak i całej gospodarce. Pro-środowiskowe innowacje powodują, że zużywamy mniej surowców naturalnych, a więcej ich pozostaje w obiegu. Co za tym idzie, w okresie długim gospodarka bazująca na obiegu zamkniętym ma większy potencjał, jako że jest mniej ograniczona brakiem zasobów. To nie oznacza, że gospodarka musi zwalniać, wręcz przeciwnie, pozwala nam to na dalsze jej dywersyfikowanie bazując na zaoszczędzonych zasobach, do których mamy dostęp na dłużej. Zielone rozwiązania nie tylko są opłacalne w przyszłości, ale już teraz. Raport International Renewable Energy Agency pokazał, że już teraz produkcja prądu używając odnawialnych źródeł energii jest tańsza niż przy użyciu węgla, i ten trend bedzie kontynuowany ze względu na ceny tychże źródeł, które spadają z każdym rokiem. Dlatego też coraz więcej firm oraz krajów inwestuje w energię odnawialną - nie tylko ze względu na dobro środowiska naturalnego, ale też ze względu na opłacalność. Niezależnie od rynku, innowacje pchają nas w stronę większej wydajności, a w połączeniu z chęcią poprawy naszego wpływu na środowisko, jest możliwe połączenie rozwoju naszej gospodarki z poprawą poziomu życia z ochroną środowiska.
Fakt, że nie rezygnujemy z rozwoju gospodarki, nie oznacza braku zmian w tym jak produkujemy i jak konsumujemy produkty. Wzrost popytu na produkty ekologiczne będzie wiązał się z powstaniem nowych przedsiębiorstw a nawet nowych rynków. Na przykład, proces produkcji mięsa jest jednym z najbardziej destrukcyjnych dla środowiska, więc możemy zauważyć wzmożone inwestycje w firmy zajmujące się produkcją zamienników wyprodukowanych laboratoryjnie. Im bardziej będziemy zainteresowani tym procesem i im bardziej akceptowalne staną się te produkty na naszych stołach, tym szybciej staną się one trudniejsze do rozróżnienia od tych pochodzenia zwierzęcego. Nasze zachowania i przyzwyczajenia mają tutaj duży bezpośredni wpływ na to jak kierujemy wpływ nas jako cywilizacji na środowisko. Zamiast państwa podejmującego arbitralne decyzje na temat tego co jest lepsze dla nas i środowiska, myślimy o tym my sami i kierując się zjawiskiem mądrości tłumu, jesteśmy w stanie zrobić to na dużo szerszą skalę i dużo efektywniej.
Poprzez kontynuowanie procesów, które już zachodzą, jesteśmy w stanie osiągnąć dużo więcej dla ochrony środowiska, niż przez ich zatrzymanie i odwrócenie rozwoju. Niezależnie od tego czy przekonują nas statystyki dotyczące kryzysu, który spowodowaliśmy jako ludzkość, nasz wpływ na środowisko ma też wymierny wpływ na nas. Czy wierzymy w jego problematyczność czy nie, w długoterminowej perspektywie, stosowanie metod zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska opłaca się. Stoimy u progu nowej rewolucji przemysłowej i im szybciej do niej dołączymy, tym większe plony będziemy z niej zbierać. Jako ludzkość musimy myśleć więcej o naszym wpływie na środowisko, i przenieść te nawyki zarówno do naszego domu, jak i do tego jak zarządzamy naszymi środkami. Reformy i projekty państwowe bardzo często wiążą się z ogromnymi wydatkami, arbitralnym uzasadnieniem, i niską efektywnością. Dlatego właśnie to my powinniśmy być głównymi kołami napędowymi tej zmiany, zarówno jako przedsiębiorcy jak i jako konsumenci. Przyszedł czas, żeby oczekiwać lepszego traktowania naszej planety i egzekwować je w naszych codziennych wyborach. Od używania środków transportu publicznego, po kupowanie ubrań które są wyprodukowane ekologiczniej i solidniej, dzięki czemu starczą nam na dłużej. W skali krajowej i międzynarodowej powinniśmy dążyć do zwiększenia możliwości innowacji oraz konkurencji, wykorzystując potencjał wolnego rynku by chronić środowisko i poprawiać jakość naszego życia.