Autor: Jarosław Szewczyk
W świecie, w którym funkcjonujemy, gdzie ciągle staramy się podnieść poziom naszego życia, występuje odwieczny problem ograniczoności zasobów – źródło naukowych rozważań ekonomicznych, sedno problemu. Na przestrzeni lat można wyróżnić co najmniej kilka różnych faz, charakteryzujących się odmiennym podejściem do zarządzania ziemią, pracą i kapitałem - podstawowymi czynnikami produkcji w ekonomii klasycznej. Dla przykładu, kiedyś opakowanie na mięso miało być wytrzymałe, następnie tanie i wytrzymałe, dziś dochodzi do tego wpływ na środowisko. Wolny człowiek w wolnym systemie poprzez myślenie i działanie znajduje różne rozwiązania – jedno z nich może skrywać…bambus!
O bambusie słów kilka
[1]Według UNEP - jednej z agend ONZ, zajmujących się ochroną środowiska roślina ta ma ponad 2000 różnych zastosowań. Chińczycy szacują zaś ich liczbę na prawie 10000. [2]Od gastronomii, przez przemysł meblarski i energetyczny, aż po instrumenty i kosmetyki. Co kluczowe, fakty dotyczące wycinki bambusa zamykają usta ludziom, traktującym każdą taką działalność jako jednoznacznie niszczącą. Bambus rośnie szybciej, kiedy się go regularnie ścina. Niektóre jego gatunki rosną nawet 90cm w ciągu doby! Ponadto, jak podaje bamboobotanicals.ca, roślina pochłania 30% dwutlenku węgla więcej niż jej wagowy ekwiwalent w postaci innych drzew[3]. Z innych ciekawostek można dodać, że rozciągliwość bambusa jest większa od rozciągliwości stali, a cechą, która, szczególnie dziś, korzystnie wpływa na jego wizerunek, jest antybakteryjność.
Tesefaye Hunde – szef biura regionalnego International Network for Bamboo & Rattan (INBAR) w Addis Abebie – stolicy Etiopii, zaznacza, że brak świadomości o tym zasobie to wyzwanie. Trudno się nie zgodzić. Bo czy Ty, drogi czytelniku, wiedziałeś o bambusie tyle przed przeczytaniem tego akapitu?
Szansa
Spokojnie. Liberty Forum Poland nie zmienia się w NationalGeographic. Ten krótki wstęp potrzebny był jednak, aby pokazać niewielki ułamek potencjału rośliny. Przechodząc do kwestii ekonomicznych i usytuowanych w polu naszej działalności. Zgadzam się w pełni ze stanowiskiem autorki tekstu na portalu Africa Renewal, zdaniem której, aby w pełni wykorzystać bambusowy boom, sektor prywatny musi znajdować się w centrum zielonej gospodarki, bo to on zapewni popyt i inwestycje. Żeby ludzie poznali wartość omawianego zasobu, potrzebne jest pokazanie, że ma ono realny potencjał, wynikający z jego opłacalności.
Jak lepiej pokazać te tysiące zastosowań bambusa, niż dając jednostce możliwość jego swobodnego wykorzystania? Szczególnie w kontekście państw afrykańskich, którym przypięto łatkę krajów Trzeciego Świata, w których ludziom trzeba pomóc, likwidując głód, biedę oraz problemy zdrowotne. Pracochłonna komercyjna hodowla rośliny oraz jej dalsza obróbka są sposobnością do rozwoju i poprawy jakości życia ludzi mieszkających na Czarnym Kontynencie. Nie będę zagłębiać się w kwestie problemów, z jakimi Afryka musiałaby się zmierzyć, by zacząć prawdziwy, oparty na pracy i edukacji rozwój, ale szczegółowo do tematu z pewnością wrócę.
Z życia wzięte
[4]Ginkhanpau z Indii, zanim ukończył IV klasę, stracił oboje rodziców. Od tamtego czasu sam utrzymywał siebie oraz siostrę. Po trudnym okresie życia, w 2014r., za 2000 rupii (ok. 100zł) zakłada start-up, Zogam Bamboo Works, w którym wytwarza różnego rodzaju bambusowe przedmioty. To pozwala mu zarobić miesięcznie nawet 25000 rupii (ok. 1300zł). W 2015r. odbywa szkolenie, by później samemu mieć pod sobą pięciu rzemieślników i wyszkolić ponad setkę ludzi w tej profesji. Nie tylko nie umiera z głodu, ale stara się rozwijać i w dodatku tworzy produkty w sposób bardziej przyjazny środowisku niż nie jeden przedsiębiorca zachodu. Ma dwie ręce, głowę na karku i wie, że dobrobyt bierze się z pracy, że nic nie jest, jak niektórzy lubią mówić, za darmo. Ciekawe, co by było, gdyby mógł prowadzić swój biznes w kraju będącym wyżej niż na 120. miejscu w rankingu[5] wolności gospodarczej?
To tylko symbol
Bambus nie jest jedynym słusznym, najcenniejszym na świecie zasobem i to chyba jasne. Nie rozwiąże naszych problemów, nie osiągniemy neutralności klimatycznej wyłącznie dzięki niemu. To tylko symbol, kierunkowskaz, przykład, że można. My ludzie, bardzo często uwielbiamy przykładać do siebie przymioty wielkości, chwały i mądrości. Jednocześnie zamykamy się bądź zamykani jesteśmy w myśleniu, że nic nie da się zmienić, a nawet jeśli, to kosztem naszych zarobków, czy zarobków innych ludzi. Oczywiście świat, również jego strona ekonomiczna, ma różne odcienie, nie jest czarno-biały. Jak jednak widać ludzkie działanie, o którym pisał Mises, jest w stanie doprowadzić jednostkę do lepszych rozwiązań. Tylko czy do takich dojdziemy, oddając naszą wolność myślenia, działania i wyboru?